sobota, 11 lutego 2012

Tiramisu, nie tylko na... Walentynki

Zdecydowanie najsłynniejszy z włoskich deserów. Puszysty, ujmuje połączeniem delikatnego mascarpone, kawy i likieru. O jego pochodzenie wciąż spierają się ze sobą Wenecja, Florencja, Siena i inne włoskie miasta. Idealny na zimowe, nieco ospałe dni, może także stać się akcentem walentynkowego wieczoru – w tłumaczeniu bowiem tiramisu oznacza przebudź się, podnieś mnie, poderwij mnie!





Zdecydowaną zaletą Tiramisu jest też to, że przygotowuje się je bardzo szybko. Warto natomiast poczekać z degustacją min. 3h a najlepiej dobę – wtedy deser osiąga maksimum swoich możliwości :)

Będą nam potrzebne:

2 paczki biszkoptów
1 serek mascarpone (250ml)
śmietanka 36% (500ml)
mocna kawa (najlepiej z ekspresu lub zaparzona w kawiarce) (500ml)
4 łyżki + 3 łyżki Amaretto (ewentualnie 2 +2 łyżki rumu/ koniaku/ likieru)
2 łyżki + 2 łyżki cukru
wiórki gorzkiej czekolady

Na początku parzymy kawę, przelewamy do prostokątnego niewielkiego naczynia, dodajemy 2 łyżki cukru i odstawiamy do ostudzenia.
Ubijamy śmietankę, pod koniec dodajemy 4 łyżki cukru. Mieszamy dokładnie z mascarpone i wlewamy 3 łyżki Amaretto.
Do wystudzonej kawy dodajemy resztę Amaretto i maczamy pojedynczo biszkopty (nie dłużej niż 2-3 sekundy!). Układamy z nich warstwę w przezroczystym naczyniu lub blaszce. Na nią kładziemy warstwę kremu i znowu – biszkopty, krem. Wierzch posypujemy wiórkami czekolady. I gotowe! Wstawiamy tiramisu do lodówki na min. 3h, a najlepiej na 24h :) 

- takiemu deserowi da się poderwać każdy zakochany... w słodyczach :)

P.S. Poprawa humoru owocuje niekiedy niezobowiązującą twórczością poetycką, do której współtworzenia gorąco zachęcamy! Na najbardziej aktywnych tfurców czekają nagrody!

Oto projekt zgłoszony przez pierwszą osobę:

Tiramisu, tiramisu,
owoc kulinarnego popisu,
Nuta romantycznego kaprysu,
na tle gminnego życiorysu...
                            - bez podpisu

2 komentarze: